Jednak gdy przychodzi kwietniowy wieczór, wciąż można poczuć tchnienie zimy. I trzeba nałożyć ciepłe zakolanówki. Mam nadzieję, że lubisz je tak, jak ja.
Muszę się przyznać, że gdy się przebierałam, wyszło znowu słońce i zajrzało głęboko między moje nogi. I było tak miło i ciepło, że aż sobie dobrze zrobiłam… tymi czerwonymi szpilkami. No co… kocham szpilki a one kochają mnie 😉












